Od zera do milionera ?

Wiele razy słyszałem “ale udało Ci się z tą firmą”. To zdanie zawsze wywołuje szeroki uśmiech na mojej twarzy, ponieważ mało kto wie, jaką drogę przeszedłem zanim “udało mi się” z e-commerce. 

Próbowałem budować biznes bodajże 6-krotnie. Kilka razy poniosłem porażkę, ale też wiele razy uśmiechnęło się do mnie szczęście ?. Na przykładzie moich biznesów opowiem Ci o efekcie kuli śniegowej w biznesie i o szczęściu. Dowiesz się co mam wspólnego ze:

  • spinkami do mankietów, 
  • ubraniami dla kobiet, 
  • sztucznymi rzęsami, 
  • Mercedesem jakim jeździł papież,
  • suszarką do włosów oraz
  • ubraniami MADE IN CHINA 🙂 

Zaciekawiony? Poznaj historię moich biznesów!

  1. Jako nastolatek uprawiałem sport, więc tematyka odżywek i suplementów diety była mi dość bliska. Próbowałem swoich sił w ich sprzedaży, niestety pomysł nie wypalił.

W czasie studiów zacząłem pracę w korporacji, jednak już po krótkim czasie, zastanawiałem się w co mógłbym zainwestować część moich wypłat. I tutaj zaczęła się przygoda ze…

  1. Sprzedażą na allegro ubrań sprowadzanych z Chin. Jak na czasy, w których zakupy przez internet dostarczały podobną ilość adrenaliny, co skok na spadochronie, szło mi całkiem nieźle. Jednak nie na tyle dobrze, żeby całkowicie się w to zaangażować i rzucić pracę.

W międzyczasie mój brat, Karol, otrzymał dofinansowanie dla nowych firm. Założył działalność i postanowiliśmy działać razem. Dość długo zastanawialiśmy się w jakiej branży działać. W końcu wpadliśmy na pomysł sprzedaży spinek do mankietów dla mężczyzn. Skąd taki pomysł? Zauważyliśmy, że takie spinki są dostępne w zasadzie tylko w salonach z garniturami, typu Vistula, Bytom etc. Co więcej, wybór takich spinek był dość niewielki. 

My posiadaliśmy bardzo dużą gamę spinek, nie tylko tych “klasycznych”, ale w szczególności spinek o różnych kształtach np. roweru, rękawicy bokserskiej, konsoli, piłki etc. Typowo “hobbystyczne” spinki 😉 Biznes szedł nam nieźle, ale to najlepsze słowo, którym mogę go opisać. A my chcieliśmy czegoś więcej i… doszliśmy do wniosku, że grupa docelowa na jaką postawiliśmy, czyli mężczyźni, była po prostu zła (sorry, Panowie) ?. 

Tym razem postawiliśmy na kobiety ?. Zaczęliśmy sprzedawać różnego rodzaju akcesoria dla kobiet (wieszaki na torebki, “magiczne” akcesoria do włosów etc. :)) Otworzyliśmy też dwa sklepy stacjonarne z odzieżą damską. Wszystko prosperowało całkiem nieźle, no ale właśnie – nieźle. A tak jak wspomniałem wcześniej, nie to było naszym celem.

Kiedy nastąpił przełom❓

Pewnego pięknego dnia, kiedy to znajoma Karola, która była kosmetyczką, spytała, czy dałbym radę zamówić sztuczne rzęsy. Był to wtedy produkt dość deficytowy, a jak już pojawił się na rynku to jakość dawała wiele do życzenia. Stwierdziłem, spoko – poszukam. Zajmowałem się już importem, więc temat był mi już znany. W zasadzie nie myślałem o tym, aby zarobić na sprowadzeniu tych rzęs. Była to bardziej forma przysługi. I jak widać – karma wraca. Zainteresowanie rzęsami okazało się tak duże, że zaczęliśmy ich zamawiać coraz więcej i więcej… Skończyło się na tym, że założyliśmy firmę “Noble Lashes”, która na dzień dzisiejszy jest jedną z największych międzynarodowych firm kosmetycznych w branży przedłużania rzęs! ?

Zrezygnowaliśmy ze wszystkich innych biznesów i poświęciliśmy większość naszego czasu firmie. I było warto. Pomimo początkowo marnej wiedzy biznesowej i młodego wieku – ja miałem 24, Karol 20 lat, daliśmy radę. Skupiliśmy się głównie na naszych klientach, a dokładniej – klientkach 🙂 Słuchaliśmy ich i sprowadzaliśmy takie produkty, których brakowało i o które nas prosiły. Niekiedy nie do końca zgadzaliśmy się z tym co mówiły nam nasze znajome kosmetyczki i nasze instruktorki. Jednak w dużej mierze polegliśmy na tych opiniach. Dzięki temu jedne z naszych flagowych rzęs “Russian”, o których wprowadzenia bardzo prosiła jedna z naszych instruktorek, są do tej pory naszym bestsellerem, a w ciągu roku sprzedajemy ich około 160.000 – 180.000 sztuk! ?

Nie wszystko, co warto, to się opłaca, nie wszystko, co się opłaca, jest w życiu coś warte.

Władysław Bartoszewski

Zarabianie na Youtube ?

Pamiętacie filmik z Wardęgą i psem pająkiem? Ten hit internetu zainspirował mnie do tego, aby założyć Youtube i sprawdzić, czy faktycznie można na nim zarobić takie pieniądze, o jakich mówiły media. Nie do końca miałem pomysł jaki kanał założyć, ale od początku miałem w głowie kanał, który przyniesie mi dochód pasywny. Brakowało jedynie – pomysłu. 

I tutaj znowu trafił się łut szczęścia. Pewnego dnia, kolega zdradził mi sposób usypiania swojego dziecka, jakim był szum suszarki do włosów włączany na Youtube. Stwierdziłem, że to świetny pomysł. Już na drugi dzień kupiłem dyktafon, założyłem kanał Lulanko, wstawiłem 10 godzinny film z szumem suszarki… i był to piękny początek mojej przygody z Youtubem, która trwa do dzisiaj 🙂 

Po 6 latach Youtube to dla mnie druga firma, która przynosi mi świetne pasywne zarobki. Wzrost zarówno zarabiania, jak i wyświetleń, subów etc. mogę określić jedynie jednym słowem – SZTOS❗ Zaledwie 10 miesięcy temu wstawiłem na mój kanał film, w którym opowiadam, że na jednym kanale zarobiłem 600.000 PLN. Od tego czasu, wygenerowałem jeszcze większą sumę – w 10 miesięcy !?

To pokazuje jak działa efekt kuli śniegowej, o której wspominałem na początku artykułu 🙂 W momencie, gdy biznes zaczyna na siebie zarabiać przychodzi taki moment, że zaczyna zbierać coraz więcej “śniegu” ❄❄❄ 🙂 i tak się toczy i toczy i przestać nie może. I o to właśnie chodzi 🙂

W grudniu 2018 roku, miesięczny przychód z Lulanka wynosił 5.000 dolarów, natomiast przychód z grudnia 2020 roku wyniósł prawie 23.000 dolarów – PONAD 4-KROTNY WZROST W ZALEDWIE DWA LATA :O Pomyśl, jak to może wyglądać za kilka kolejnych lat – wow! Ta kula śnieżna może być naprawdę dorodnych rozmiarów 😉

Na dzień dzisiejszy zatrudniłem 3 osoby do Youtube, prowadzimy 7 kanałów, 6 blogów oraz e-commerce ?

Chciałbym jeszcze wspomnieć o roli przypadku, czyli tzw. szczęściu 🙂 

Noble lashes – kilkukrotnie udało nam się otrzymać darmową reklamę, która przyniosła nam rozgłos, a co za tym idzie – klientów. Wystąpiliśmy w telewizji śniadaniowej Dzień Dobry Tvn, pisali o nas m.in.: Forbes, Puls Biznesu, INN Poland, Wysokie Obcasy, Miasto Kobiet, Super Express.

Jednak kluczowym “przypadkiem” była znajoma Karola, dzięki której zobaczyliśmy jak duży potencjał drzemie w tej niszowej branży sztucznych rzęs.

Natomiast pod względem Youtube, tutaj wielkie pokłony składam koledze, który zdradził mi tajnik usypiania dzieci 🙂 Kolejne pomysły stworzyły nowe i nowe kanały na Youtube, które okazały się trafione. Czy to szczęście, czy po prostu genialne pomysły – sam oceń 🙂 Według mnie 50/50 🙂 

Jesteś ciekawy jakie kanały na Youtube prowadzę ? 

Sprawdź sam:

Jak widzisz, prowadzenie biznesu to scalenie kilku wytycznych, takich jak: dobry pomysł, zacięcie, determinacja i… szczęście. Jeżeli jesteś młodym przedsiębiorcą, a może właśnie szukasz pomysłu na biznes i na siebie – dam Ci złotą radę – nie poddawaj się po pierwszej porażce. To, że komuś się “udało” nie oznacza, że ten sukces zapukał do drzwi. Sukces praktycznie zawsze wiąże się z wieloma niepowodzeniami. Są one niezbędne w prowadzeniu biznesu. Porażki Cię zahartują (prawie tak dobrze jak morsowanie zimą:)), a satysfakcja z odniesionego sukcesu wynagrodzi wszystko 🙂 I ostatni TIP na koniec – zawsze myśl o personie – komu chcesz sprzedać produkt czy usługę – potrzeby persony powinni być Twoją wytyczną.

Powodzenia!

Dodaj komentarz