Jak przejść z etatu na własną firmę?

Może teraz jestem „Panem Prezesem” i jest fajnie, ale moja droga zawodowa nie była usłana różami.

Dzisiaj opowiem Ci jak:
pozbierać się do kupy po zwolnieniu z pracy
rzucić etat i przejść na swoją działalność gospodarczą

Zarobkowo pracuję już od około 15 roku życia (luzik Panie policjancie, już przedawnione ?). Po wielu dorywczych fuchach zrozumiałem, czego w życiu nie chce robić ? i w wieku 22 lat zostałem pracownikiem etatowym w finansowym korpo. Po 2.5 roku pracy w moich ukochanych finansach ?? dostałem mocny cios. Straciłem pracę ? (ot tak, z dnia na dzień). Pamiętam, jakby to było wczoraj, jak stojąc na moście, patrzyłem na Wisłę i zastanawiałem się, co teraz (nie chciałem skoczyć, po prostu taką miałem drogę z pracy ?)…Było to równo 10 lat temu.

Pisze ten post, aby powiedzieć, co mnie uratowało przed pójściem na dno ?. Byłem wtedy wściekły, załamany i bałem się jak jasna cholera. Jednak dzięki kilku kluczowym krokom ⚠ świetnie dałem sobie radę. Być może ktoś, kto mnie obserwuje, stracił pracę w szalonym 2020 ⚡ i 2021 ⚡ będzie mógł skorzystać z mojego doświadczenia.

Moje wskazówki przydadzą się też wszystkim tym, którzy chcą przejść z etatu na własną działalność ???.  Ten etap też przeszedłem, bo dwa lata później zrezygnowałem (ot tak, z dnia na dzień ;)) z mojej pracy marzeń, o której śniłem od czasu studiów. Była to posada w firmie z Wielkiej Czwórki sektora finansowego (dokładnie PWC). Najbardziej prestiżowa posada o jakiej mógłbym marzyć, a marzenie to wydawało się szalone dla małomiasteczkowego chłopaka z bloków. Aby móc dostać tę posadę tyrałem jak wół. Inwestowałem w drogie szkolenia i kursy, między innymi zdałem egzaminy ACCA (księgowego) oraz zdobyłem stypendium CFA (analityka finansowego). 

Poszedłem na rozmowę rekrutacyjną do każdej z tych czterech firm. W pierwszych trzech odpadałem na różnych etapach, czy to po rozmowie kwalifikacyjnej, czy po testach, czy po assessment centre, na których oceniano nas jak małpki w środowisku kontrolowanym, gdy siedzieliśmy za szklanymi drzwiami obserwowani przez kilku managerów i dział HR. To były stresy jak cholera, a my mieliśmy zachowywać się naturalnie i udawać, że nie widzimy hordy pracowników, którzy robią notatki na nasz temat. Pamiętam, że gdy w końcu moja ostatnia, czwarta próba wypaliła, cieszyłem się jak dziecko. Pomimo tego wszystkiego, zrezygnowałem z tej pracy po zaledwie kilku miesiącach. Nie miałem tam źle – po prostu uznałem, że przechodzę na swoje na full time. Wzywała mnie moja dusza przedsiębiorcy :). Nie zamkniesz wilka w klatce i nie powstrzymasz go przed polowaniem ?.

Moje rady dla wszystkich rezygnujących (dobrowolnie bądź nie) z etatu i zakładających firmę:

1. Dbaj o poduszkę finansową ??. Jeśli nie masz oszczędności, aby przeżyć kilka miesięcy bez pracy, to zastanów się, czy nie warto zbudować takiej poduszki bezpieczeństwa. Nie ma nic lepszego dla spokojnej głowy, poczucia komfortu i bezpieczeństwa niż pokaźne oszczędności ? na koncie w banku. Im większe, tym lepiej. Mnie to baaardzo pomogło, bo zawsze oszczędzałem zgodnie z zasadą Buffeta “Nie oszczędzaj tego, co ci zostanie po wydatkach. Wydawaj to ?, co ci zostanie po odłożeniu oszczędności.”

2. Jeśli nie masz poduszki, to tnij koszty ?. Postaraj się przerzucić na bardziej oszczędny tryb życia. Zobaczysz bez ilu rzeczy, nie tylko możesz się obejść, ale też, że jest Ci bez nich lepiej i zyskujesz więcej czasu na rzeczy produktywne. Oszczędzanie ? to nawyk, postaraj się go wyrobić, aby wszedł Ci w krew.

3. Szukaj dodatkowego źródła przychodu. Może być to dodatkowa praca, jakieś pojedyncze zlecenia lub mały biznes.

4. Przygotuj plan działania. Co chcesz osiągnąć? Kim chcesz być? Odpowiedz sobie na pytanie, co musisz zrobić, aby znaleźć się tam, gdzie chcesz być ???, a potem to po prostu rób.

5. Tyraj ile wlezie ? od rana do wieczora. A jeśli obudzisz się w nocy za potrzebą, to wracając do łóżka włącz laptopa ? i tyraj jeszcze trochę. To będzie ciężki okres, ale im lepszą pozycję wypracujesz sobie w przeciągu tych miesięcy, tym większy zwrot otrzymasz. To, jak teraz to rozegrasz, będzie rzutowało na całe Twoje przyszłe życie.

6. Doceń czas ⏲, który zyskałeś. Nie przesłyszałeś się. Zakładając, że pracowałeś 8 godzin, a 2 godziny poświęcałeś na dojazd to…. właśnie zyskałeś dodatkowe 10 godzin. Zapytasz, ale co mam z nimi zrobić? Możesz wykorzystać ten czas na dodatkowy biznes ? kursy dające kwalifikacje do nowej pracy, na cokolwiek, co tylko przybliży Cię do celu, jaki chcesz osiągnąć. Zapewniam Cię, że jeśli dobrze wykorzystasz ten okres po zwolnieniu, nie dasz się wciągnąć w rozżalanie się nad sobą, nałogi i zapanujesz nad psychiką, dodatkowo utrwalisz nawyk oszczędzania i niepopadania w zadłużenie, za kilka lat osiągniesz satysfakcjonujące i komfortowe życie bez kredytów ? i z pracą którą lubisz.

Osiągniesz również olbrzymią pewność siebie ???, a na mniejsze problemy będziesz patrzył zupełnie inaczej.

Na koniec chciałem powiedzieć nieco o zwątpieniu i o tym, jak ważna jest psychika. Prowadząc biznes masz takie dni, kiedy jesteś z siebie dumny, ale są też i takie, w których wątpisz we wszystko co robisz i podważasz sens swojej harówki. Miałem tak przez pierwsze 3 długie lata prowadzenia biznesu. To normalne.

Jeśli trwa bardzo długo potrafi Cię złamać. Sam wiele razy byłem blisko załamania.

Podsumuje moje wywody słowami Bena Horowitza, autora mojej ulubionej książki 2020 roku „Najtrudniejsze w tym co trudne”.

„Wielcy CEO potrafią się zmierzyć z bólem. Radzą sobie z nieprzespanymi nocami, zimnymi potami i (..) „torturą”. Ilekroć spotykam CEO, który odniósł sukces, pytam go, jak mu się udało. Przeciętni szefowie mówią coś o swoim geniuszu strategicznym i intuicji biznesowej lub udzielają wyjaśnień, które w pewnym sensie zawsze stawiają ich na piedestale. Wielcy CEO wydają się niezwykle konsekwentni w swoich odpowiedziach. Wszyscy mówią: „Nie poddałem się”.

Powodzenia, nie poddawajcie się ?

Dodaj komentarz